piątek, 10 czerwca 2011

Wstęp : Kolejne rozstanie

   Byłam już spakowana, stałam na korytarzu przed swoim pokojem i czekałam, aż mama się ze mną pożegna. Wiedziałam, że będzie tak samo jak zawsze. Z kolejnego rozczarowania westchnęłam. Zniosłam walizki przed dom i schowałam je do bagażnika. Postanowiłam na pożegnanie zobaczyć mamę. Weszłam do salonu, w którym jak zawsze był kominek, który się palił. Będzie mi go brakowało. Wysoka blondynka siedziała na fotelu i pisała swoją kolejną książkę. W ogóle nie zwróciła na mnie uwagi, mogłam się tego spodziewać. Podeszłam do biurka i cichym, delikatnym głosem powiedziałam :
- Wyjeżdżam.
   Spojrzała na mnie i zdjęła z swojego bladego nosa okulary. Westchnęła, chciała coś powiedzieć, ale zrezygnowała. Chciała uniknąć kolejnej kłótni, albo rozczarowania. Wstała z fotela i podeszła do mnie. Spojrzała mi w oczy chwytając za moje dłonie. Następnie przytuliła mnie i wyszła z pokoju. Otworzyłam dłoń i ujrzałam złoty naszyjnik z medalionem.   Otworzyłam go, były w nim dwa zdjęcie, mamy i taty. Zachciało mi się płakać, po chwili poczułam łzy na moich policzkach. Wytarłam je i wyszłam przed dom. Spojrzałam na niego czując się tak jakbym nie miała tu nigdy wracać. Westchnęłam i weszłam do samochodu, i kazałam szoferowi jechać. Te rozstanie było moim najgorszym. Pierwszy raz będę tęskniła za domem i mamą. Czekała mnie długa droga, więc postanowiłam się zdrzemnąć. Obudził mnie głośny dźwięk hamulca. Wstałam i ujrzałam przez szybkę wielki budynek z cegieł otoczony lasem. Szkoda, że zasnęłam, bo teraz nie wiem jak daleko jest jakiekolwiek miasto. Wyszłam z samochodu i podziwiałam nową szkołę. Zdecydowanie była najlepsza w jakich byłam. Kazałam szoferowi wnieść moje walizki do środka. Otworzyłam drzwi i weszłam. Ujrzałam wysokiego faceta ubranego w granatowy garnitur. Podszedł do mnie i rzekł :
- Witamy w Lower school, Hope.
- Dzień dobry. – przywitałam się.
- Jestem dyrektorem tej szkoły i nazywam się Daniel Gowen.
- Miło Pana poznać.
- Proszę. – dał mi kluczyk do pokoju.
- Dziękuję.
   Weszłam po schodach do góry i szukałam numeru 120. Po paru minutach odnalazłam przeznaczony mi pokój. Wsunęłam kluczyk do zamka i otworzyłam drzwi. Ujrzałam trzy duże łóżka, przy każdym była mała półeczka, niedaleko stały białe komody, a między tymi meblami wisiało jedno duże lustro, na środku duży dywan o koloru niebieskim jak ściany.
- Bernardzie połóż moje walizki i możesz już wracać.
   Zostałam sama, znowu. Położyłam moje rzeczy na łóżku przy ścianie w rogu. Zaczęłam się rozpakowywać. Ubrania włożyłam do komody, a kosmetyki położyłam na szafeczce, tak jak lampkę nocną, którą wzięłam ze sobą. Na poduszki włożyłam swoje poszewki w kwiatki, a na kołdrze położyłam swój biały kocyk. Książki i inne rzeczy potrzebne do nauki, także włożyłam do komody. Laptopa i suszarkę włożyłam do szuflady od szafki. Mojego ulubionego misia od taty położyłam na łóżku. Byłam już rozpakowana. Westchnęłam z zadowolenia i zmęczenia. Położyłam się na nowym łóżku i zasnęłam. Usłyszałam rozmowy. Otworzyłam oczy i podniosłam się, ujrzałam dwie dziewczyny. Jedna z nich, blondynka o niebieskich oczach siedziała na łóżku, a druga o krótkich czarnych włosach i piwnych oczach opierała się o ścianę. Kichnęłam. Dziewczyny od razu spojrzały na mnie i równo powiedziały :
- Na zdrowie.
- Dzięki. – odpowiedziałam.
- Kiedy przyjechałaś ? – zapytała blondynka.
- Niedawno. – odpowiedziałam patrząc na zegarek, który wisiał na ścianie.
- Nazywam się Tess Millar. – przedstawiła się niebieskooka podchodząc do mnie.
- A ja Hope Lautner.
- Rosalie Dorfmon. – powiedziała ciemnowłosa stojąc w  miejscu.
   Do pokoju wbiegł mały chłopczyk o blond włosach i niebieskich oczach.
- Tess, Tess. – powtarzał.
- Co się stało Timmy ? – zapytała troskliwie dziewczyna.
- Pomóż mi się rozpakować. – ciągnął chłopczyk blondynkę za rękę.
- Już idę, przepraszam was dziewczyny.
- Nic się nie stało. – powiedziałam.
   Obydwoje wyszli z pokoju. Wyjęłam z szuflady laptopa i włączyłam go. Sprawdziłam pocztę, a następnie weszłam na swojego bloga. Czarnowłosa kontynuowała rozpakowywanie się. Dodałam nowy wpis na bloga i weszłam na facebooka. Miałam nową wiadomość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz